niedziela, 6 stycznia 2013

Polskie łącza, śląski problem, a RAŚ marznie na peronie



Jest w Polsce coś ponadczasowego, coś jedynego w swoim rodzaju, co ciągnie się przez lata – od królów Piastów, przez Piłsudskich, Gierków, Komorowskich. Samouwielbienie swojej tragedii.
Wielką tragedią ostatnich dni jest skazanie doktora G. za przyjmowanie kwiatów i bombonierek na kwotę 17 000 zł. Tyle kosztuje używany, średniej klasy samochód na internetowej aukcji. Księża po kolędzie jeżdżą Bentley’ami, a co najmniej Audi. Dręczy mnie pytanie – czy urzędnik państwowy nie je czekoladek?
Gorsza od tragedii doktora G. jest horyzontalna znieczulica na tematy przyziemne rozciagająca się od morza do Tatr. Tego nie da się pokazać w TVN, to jest za słabe dla jedynki.  Dlatego Śląsk stał się bohaterem swojego przedstawienia. Wiceprezydent Siemianowic Śląskich dzwoni do straży miejskiej, udając że to nie prowokacja, z prośbą o rozwiązanie sprawy przedsiębiorcy, a potem udaje że to prowokacja i chciał zawiązać sprawę na trzy supły. Tak bezpieczniej jest. jest też Adam Matusiewicz, który na układach wykoleił się jak pociąg w Szczekocinach. Szkło posprzątali, blachy ponaginano. Platforma Obywatelska jedzie na Śląsku dalej. Ruch Autonomii zamiast pociągnąć hamulec bezpieczeństwa stoi na peronie i się gapi. Minister Nowak (PO) mówi, że prezes kolei nie popracowałby u niego nawet przez dzień. Słusznie! Nie wywiązanie się z planu budowy autostrad zajmuje dłuższy okres czasu.
Marszałek A. Matusiewicz spogląda w stronę Ruchu Autonomii Śląska.

Polska jest czarną dziurą bez dna. Bohaterowie opozycji sprzed ’89 mówią, że należy się cieszyć wolnością. mają rację. Oni już bieg po swoje wartości skończyli, na pierwszym miejscu. Afterparty po zwycięstwie się skończyło, a mimo to koledzy nadal kolegom ręce myją. Mam nadzieję, że wiceprezydent Siemianowic Śląskich nie odkręcał sprawy prezesa jednej z miejskich spółek. Mam nadzieję, że audytu zewnętrznego szpitalu miejskiego nie będzie przeprowadzać korporacja z Hanoweru działająca także w Polsce z siedzibą w Katowicach. Wtedy musiałbym poprosić o azyl gdzieś na wschodzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz